Noe: Wybrany Przez Boga (2014) | Darren Aronofsky Dla Masowego Odbiorcy | Recenzja Filmu

Kiedy usłyszałem, że następnym filmem Darren Aronofskiego ma być biblijna historia Potopu i Noego, to byłem mocno zmieszany. Odkładałem obejrzenie tego filmu, ponieważ bałem się ogromnego rozczarowania. Ale w końcu to Aronofsky, reżyser takich genialnych filmów jak "Pi" (1998), "Requiem for a Dream" (2000), "The Fountain" (2006), "Wrestler" (2008) i "Black Swan" (2010), więc co mogłoby się nie udać? Każdy z jego filmów jest wyjątkowy i naładowany skrajnymi emocjami. Najważniejsze, że po obejrzeniu filmu Aronofskyego człowiek nie pozostawał obojętny. Dlatego odłożyłem na bok strach i zabrałem się za "Noah/Noe: Wybrany Przez Boga".


Recenzja filmu "Noe: Wybrany przez Boga" (2014) Darren Aronofsky - Russel Crowe, Anthony Hopkins | Zjadacz Filmów

Dwa dni zastanawiałem się jak miałbym ugryźć temat nowego filmu Darrena Aronofskyego i nic nie przychodziło mi do głowy. Gryzłem się z myślami żeby tylko nie chlapnąć jakiejś szyderczej recenzji na szybko. Tak się gryzłem i gryzłem po czym zorientowałem się, że już dogryzłem się do kości i nadal nic. Więc zacząłem się zastanawiać o czym jest "Noe" i jakie zrobił na mnie wrażenie. I tak myślałem i myślałem, po czym zorientowałem się że film spłynął po mnie i nawet nie mieliśmy za bardzo o czym rozmawiać kiedy się skończył. Powstrzymywałem się przed recenzją również dlatego, że z przyzwyczajenia jestem ignorantem odpornym na słowo boże i pomyślałem sobie, że jestem za głupi żeby zrozumieć tą biblijną historię. Tylko czy "Noe: Wybrany Przez Boga" to film o mocnym podłożu religijnym? Moim zdaniem niekoniecznie.

Nie mogę ocenić tego filmu tak jakbym chciał, ponieważ w niego w ogóle nie uwierzyłem. Jak w coś nie uwierzę, to nie ma szansy żeby zrobiło to na mnie wrażenie. Jeżeli ten film niósł ze sobą jakieś przesłanie, symbolikę czy wyjątkową myśl to wszystko to utonęło pod naporem mitologii, magii i bajkowości. Było tego wszystkiego zdecydowanie za dużo i na koniec filmu wiekszość z tych rzeczy nie została zaakcentowana, co znaczy że nie zrozumiałem w ogóle jaki miał być wydźwięk filmu i co miało to wszystko oznaczać. W "Noe" jest wszystko to, czego nie powinno być w tym filmie - zacznijmy od bajkowości.

Stwórca ukarał swoje anioły za nieposłuszeństwo zrzucając je na Ziemie. Widzimy złote wróżki żywcem wyciągnięte z bajek Disneya, które po uderzeniu z Ziemie zlewają się z nią i na koniec powstają mitologiczne olbrzymy z kamienia. I jedno muszę przyznać - gdyby Aronofsky miał wyreżyserować kolejną część "Transformersów" to sprawdziłby się idealnie. Ale niestety olbrzymy transformujące się w kamień sprawiły, że nie mogłem uwierzyć w to co widziałem. Oczywiście rozumiem, że te olbrzymy pojawiły się z prostego powodu - Noe sam nie był w stanie zbudować Arki a wiadomo, że nikt nie mógł mu pomóc bo to on był tym wybranym. Więc Aronofsky został niemal zmuszony do stworzenia jakichś potężnych istot, które byłyby w stanie zrealizować taki ogromny projekt jakim była Arka. To nie zmienia faktu, że odebrało to filmowi sporo rzeczywistości.


Recenzja filmu "Noe: Wybrany przez Boga" (2014) Darren Aronofsky - Russel Crowe, Anthony Hopkins | Zjadacz Filmów

To co było mocną stroną filmów Aronofskyego, to obsada. Nawet ci średni aktorzy w jego filmach wypadali zadziwiająco dobrze. To ogromna zasługa reżysera, który umiał ciekawie poprowadzić fabułę i pokazać skomplikowanych wewnętrznie bohaterów. Nie zmusza nas do tego, żebyśmy ich lubili czy nienawidzili, takie uczucia wychodzą z jego filmów bardzo naturalnie. Niestety nic z tego co mnie zawsze pociągało u Aronofskyego nie występuje w "Noe". Postacie są za bardzo przerysowane, żebym mógł się przejąć ich losem. 

Tytułowy Noe (Russell Crowe) jest postacią bardziej komiksową niż biblijną. Ma kochającą, oddaną żonę Naameh (Jennifer Connelly) i trzech synów. W między czasie przygarnia mała dziewczynkę o imieniu Ila (Emma Watson). Kiedy Noe ma wizję, że cały świat zostanie zalany wodą udaje się po radę do swojego dziadka Methuselah (Anthony Hopkins), który już kiedyś miał przyjemność współpracować ze Stwórcą. Przez cały film Noe będzie miał też klasycznego komiksowego przeciwnika o imieniu Tubal-cain (Ray Winstone), który wiele lat wcześniej zabił jego ojca. Dodam jeszcze tylko, że kiedy pojawiają się problemy, to Noe jest mocnym i niebezpiecznym zawodnikiem, który ma świetnie opanowane sztuki walki. Jeżeli połączymy to z baśniowo-mitologiczną fabułą i olbrzymami z kamienia, to mamy gotowy komiksowy scenariusz.

Następną rzeczą, która odbiera filmowi realistyczny wymiar są efekty specjalne. To jest kolejna ślepa uliczka, w którą Aronofsky wszedł bardzo świadomie, ponieważ film o Noe zakłada wielką Arkę, wielki potop i niezliczoną ilość zwierząt po dwie sztuki z każdego gatunku. Nie ma możliwości przedstawienia tej historii bez użycia komputera. Nie można się tutaj przyczepić do jakości tych efektów, ponieważ są zrobione bardzo starannie i robią wrażenie, ale setki komputerowych zwierząt na komputerowej Arce zbudowanej przez komputerowe kamienne olbrzymy sprawiają, że nie mogę tego filmu traktować zbyt poważnie. 


Recenzja filmu "Noe: Wybrany przez Boga" (2014) Darren Aronofsky - Russel Crowe, Anthony Hopkins | Zjadacz Filmów

Czy było coś, co mi się podobało w filmie "Noe"? Oczywiście. Świetne były zdjęcia i bardzo ciekawy montaż filmu. Genialne były te sceny, które pokazywały historię ewolucji połączoną z biblijną wizją powstania świata w 7 dni. Bardzo podobały mi się również wizje Noego i te momenty, w których pojawiał się wąż zrzucający skórę. Cała kompozycja filmu była bardzo dobra i ciekawie zrealizowana. Wszystkie symbole powtarzające się w filmie czy wizje raju były dobrze wmontowane i nadawały tempa całej historii. Niestety cała reszta nie zrobiła na mnie najmniejszego wrażenia. 

Miałem wrażenie, że Darren Aronofsky niepotrzebnie zabrał się za religijną historię z gwiazdorską obsadą i ze 125 milionowy budżetem. Przy takiej produkcji nie ma zbyt wiele miejsca na artystyczną wolność, ponieważ nie można obrazić przede wszystkim chrześcijan i Żydów. Film musi zarobić swoje, dlatego fabuła powinna być jak najmniej skomplikowana i jednocześnie atrakcyjna dla młodzieży. Dlatego też Noe nie może być jakimś zwykłym ojcem, tylko najlepiej jakby umiał "kopać tyłki" i rozmawiać z olbrzymami z kamienia. Skoro jest już bohater, to musi być też złoczyńca równie komiksowy co sam Noe, tylko dla odmiany zły do szpiku kości. 

"Noe: Wybrany Przez Boga" nie jest złym filmem, ale nie ma w nim nic wyjątkowego poza samymi zdjęciami, ale to zdecydowanie za mało. Nie poczułem powagi tego filmu i nie wiem do końca o czym jest ta historia i co jest w niej najważniejsze. Wydawało mi się, że film miał zadowolić wszystkich przez co stał się bardzo uniwersalny. Powiem szczerze, że mógłbym przymknąć oko na komiksowość tego filmu gdybym tylko coś poczuł po końcowych napisach. Nie poczułem absolutnie nic a jedynym uczuciem, które mi towarzyszyło przez kilka dni było zmieszanie i zakłopotanie. Darren Aronofsky jest dla mnie symbolem inteligentnego i intrygującego kina pełnego skrajnych emocji i ciekawych postaci, dlatego oczekuje od niego czegoś więcej niż wielomilionowej produkcji dla masowego odbiorcy. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Panic Room / Azyl (2002) | Film, Którego David Fincher Powinien Się Wstydzić | Recenzja Filmu

"A Royal Affair / Kochanek Królowej" (2012) Czyli Mads Mikkelsen Na Dworze Króla Danii

"Omen" (1967) | Klasyka Horroru | Recenzja FIlmu