"Omen" (1967) | Klasyka Horroru | Recenzja FIlmu

Nie ma to jak dobry horror wieczorkiem, Teraz ciężko o film z tego gatunku, który nie byłby kiczowaty albo infantylny. A takiego naprawdę strasznego filmu, to ze świecą szukać. W takiej sytuacji można tylko zrobić jedną rozsądną rzecz - wrócić do klasyki. Postanowiłem sięgnąć po film, którego zawsze bałem się obejrzeć. Kiedyś kiedyś, jak jeszcze byłem dzieciakiem, jednym okiem zobaczyłem małego chłopca z czarnymi włosami, który próbuje zabić swoją mamę. Ten obraz wyrył się w mojej głowie. Już wtedy wiedziałem, że z ekranu biło najgorszym złem. Ale teraz już jestem duży i od niedawna zasypiam przy zgaszonym świetle, więc postanowiłem obejrzeć ten straszny film pod mówiącym wszystko tytułem „Omen”. A przy okazji rzuciłem okiem na pozostałem filmy z tej serii – i tak to wszystko widzę.

Recenzja Omen 1978, Gregory Peck
"Omen" 1976. 

Przebywający w Rzymie amerykański dyplomata Robert Thorn (Gregory Peck) dowiaduje się, że jego żona urodziła martwe dziecko. Jeden z księży w szpitalu proponuje mu w zamian inne dziecko - sierotę, którego matka zmarła przy porodzie. Przekonuje Roberta, że jego żona nie musi nic wiedzieć, a Bóg przymknie oko na takie kłamstwo. Tak więc Thorn zgadza się na propozycję księdza i bierze dziecko pod swoją opiekę. W sumie co za różnica, skoro dziecko jest noworodkiem - one wszystkie wyglądają tak samo. Swojemu synowi daje imię Damien. Robert szybko zostaje ambasadorem w Wielkiej Brytanii i wszystko zaczyna się dobrze układać. Razem z żoną i synem są szczęśliwą, amerykańską rodziną. Kiedy chłopiec ma już 5 lat, zaczynają się dziać przerażające rzeczy - najpierw niania Damiana wiesza się na jego przyjęciu urodzinowym w bardzo teatralny sposób. Tuż przed skokiem krzyczy uśmiechnięta: „Damien – to dla Ciebie”. Lepszego prezentu dziecko nie mogłoby sobie wymarzyć, szczególnie jak jest małym antychrystem. 

Później wypadek ma jego mam i wszyscy ludzie, którzy w jakiś sposób mogą mu zagrozić. Do Roberta przychodzi Ojciec Brennan - trochę szalony ksiądz, który wyjawia historię i przeznaczenie dziecka. Damien jest antychrystem - zagrożeniem dla całego świata. To dziecko szatana i musi być zgładzone, póki nie jest za późno. Można je powstrzymać tylko w jeden sposób - wbijając w niego siedem specjalnych sztyletów i trzeba to zrobić na poświęconej ziemi. Nic prostszego. Oczywiście Robert nie chce wierzyć w to co słyszy i nic sobie nie robi z tych informacji, do póki Ojciec Bernnan nie ginie w tajemniczym wypadku. A po nim kolejne osoby. Wtedy wszystko zaczyna się układać w całość i Robert coraz poważniej myśli o zabiciu Damiena.

Recenzja filmu OMEN 1976 Richard Donner, Gregory Peck | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Film ma już swoje lata, ale nadal straszy i przeraża. Dzieci Szatana zawsze są dobrym tematem i dają sporo do myślenia - czy gdybyś wiedział, że twój syn jest antychrystem, to czy byś go zabił? Jak to wytłumaczyć innym ludziom, policji? Ciężka sprawa - no ale skoro to dziecko diabła? Dla tego nie można się dziwić, że nasz bohater miał opory przed wbiciem sztyletu w swojego syna. Chyba każdy szanujący rodzić najpierw by się upewnił, że jego pociecha to szatańskie nasienie zanim by je zasztyletował w kościele. 

Klimat filmu tworzy przede wszystkim muzyka, która jest genialna. Pasuje idealnie do obrazu i jest przepełniona złymi nutami. Muzyka i główny motyw "Ave Satani" został stworzony przez kompozytora Jerry'ego Goldsmith'a - za co został nagrodzony Oscarem. I słusznie, bo aż mam ciarki, kiedy sobie nucę te melodie. A ostatnio robię to coraz częściej. Dobrze zagrał Gregory Peck, ale on już wtedy był weteranem i tego można było sie po nim spodziewać. Mały Damien też był przerażający. Moja ulubiona scena to ta, w której rodzina zbliża się do kościoła, a mały dostaje szału w samochodzie a z ust niemalże leci mu piana. Że ja na to nie wpadłem, kiedy moja kochana Babcia zabierała mnie co niedzielę do kościoła. 

Recenzja filmu OMEN 1976 Richard Donner, Gregory Peck | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Tak na prawdę w „Omenie” jest dużo scen wartych zapamiętania. Wizyta na starym cmentarzu i odkrycie, że w grobie prawdziwej matki Damiena leży szkielet szakala, a obok ciało prawdziwego syna Roberta a później atak tych psów to też scena, która zostaje w pamięci na długo. Nikt już tak nie kręci filmów. Mało kto stawia na budowanie napięcia i opowiadanie historii obrazem i muzyką. Wszystko to robi wrażenie nawet dzisiaj - nie ma w "Omenie" epatowani krwią, jest po prostu strasznie i przerażająco. Przyjemnie się to ogląda nawet po 40 latach i nie można nazwać "Omenu" inaczej, jak klasyką nie tylko horroru, ale kina w ogóle. Bardzo fajną i wyrazistą postacią jest Ms. Baylock (Billie Whitelaw), kobieta przysłana chyba z samego piekła. To ona ma ochraniać Damiena i dbać o jego bezpieczeństwo. U jej boku jest zawsze gotowy do zabijania czarny rottweiler, którego też zawsze się bałem.

Myślę, że wielu rodziców po obejrzeniu tego filmu przeczesywało włosy swoim synom w poszukiwaniu trzech szóstek. Swoją drogą, Damien to dobre imię dla syna. Ciekawe, czy po obejrzeniu tego filmu wzrosła popularność tego imienia w Ameryce.

Recenzja filmu OMEN 1976 Richard Donner, Gregory Peck | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Sukces filmu to zasługa również reżysera Richarda Donnera, któremu "Omen" otworzył drzwi do wielkiej karieru. Jego kolejnym filmem był "Superman" 1978, w którym wystąpili Christopher Reeve, Marlon Brandon i Gene Hackman. To pierwsza poważna próba udowodnienia, że filmy o superbohaterach z komiksów nie muszą być głupie i naiwne. Richard Donner wyreżyserował jeszcze takie hiciory jak "The Goonies" czy seria filmów "Lethal Weapon". 

Komentarze

Patryk pisze…
Atak psów w Omenie jest naprawdę mocny. Jeżeli chodzi o The Goonies to moją opinię znasz. Podobno będzie sequel ! :) Zapewniam cię że 20 lat temu byś się wkręcił. O to w sumie chodzi pewnie ze starymi filmami. Przyznaje się, że pewnie ciężko teraz o obiektywizm :) No cóż na tym polega nostalgia.

Popularne posty z tego bloga

"A Royal Affair / Kochanek Królowej" (2012) Czyli Mads Mikkelsen Na Dworze Króla Danii

"Falling Down / Upadek" (1993) Czyli Michael Douglas Bierze Sprawy w Swoje Ręce | Recenzja Filmu