Wolverine (2013) Hugh Jackman i Dziwne Przygody Rosomaka | Recenzja Filmu
Jestem fanem komiksów od kiedy nauczyłem się czytać. Z X-Menów najbardziej zawsze lubiłem Wolverine'a - nie ma co się dziwić, nieśmiertelność i pazury wychodzące z dłoni to marzenie każdego chłopaka. Podobały mi się też wszystkie filmowe części "X-Menów", niektóre mniej inne bardziej, ale czułem ten klimat. Oczywiście najbardziej podobał mi się "X-Men: Geneza" (2009) - świetnie oddawał klimat komiksów i opowiadał historię Rosomaka. Dla tego z niecierpliwością czekałem na "Wolverine'a". Przeczytałem gdzieś, że projektem miał się zająć Darren Aronofsky ale finalnie wyreżyserował go James Mangold ("3:10 do Yumy" (2007), "Tożsamość" (2003).
Uczucia mam mieszane - spodziewałem się czegoś więcej i może czegoś ciekawszego a wyszło bardzo średnio. Nie wiele zostało z samego klimatu X-Menów i nie wiele z Logana, którego poznaliśmy w "X-Men:Geneza". Trochę to było wszystko na siłę - takie parcie na sukces. Oczywiście musiała być walka na końcu z wielkim robotem (Silver Samurai) i troszkę dramatyzmu. Nie obeszło się bez scen rodem z Jamesa Bonda - walka na dachu super szybkiego pociągu. Trochę przesadzone było to wszytsko - nie spodziewałem się aż takiego nagromadzenia głupoty. Rozumiem, że Wolverine jest nieśmiertelny i niezniszczalny, ale czemu z każdego wybuchu wychodził w nienaruszonym ubraniu, które nie miało nawet śladu nadpalenia? Może tylko się czepiam.
Film jest jak dla mnie nie równy - źle wyważone są proporcje między akcją a dialogami. Nie będe ukrywał, że bardzo podobała mi się scena na pogrzebie - była brutalna i prawdziwa - Wolverine siekał i przebijał na wylot każdego, kto stanął mu na drodze. Chyba najlepszą sceną w filmie. Z jednej strony mam do zarzucenia Wolverine'owi bardzo dużo - przede wszystkim to, że mnie nie porwał - chociaż byłem na to gotowy. Sceny walki były przesadzone do granic absurdu - i nie ma w tym nic złego, przecież to ekranizacja komiksu, ale mimo wszystko trochę za daleko poleciało. Sam scenariusz tez kuleje - początek był nawet niezły i zapowiadał się ciekawie ale nie utrzymano tego klimatu do końca filmu. Wydaje mi się, że nie bardzo było co zagrać - postacie były trochę sztuczne i czegoś im brakowało. Cała intryga ze sfingowaniem śmierci, przejęciem firmy na końcu okazała się troszkę przesadzona.
Ale mimo tego, uważam że jest to całkiem dobre kino akcji. Nie ma w tym nic odkrywczego i oryginalnego (niestety) ale to zawsze Wolverine! A Hugh Jackman idealnie pasuje do tej roli. Tak że na pewno warto zobaczyć ten film, jeżeli jest się fanem serii X-Men. W przyszłym roku do kin wchodzi X-Men: Days of Future Past, czego mały przedsmak mamy w scenie po napisach końcowych Wolverine'a. Oczywiście już są plany zrobienia kolejnej części w tym samym duecie Mangold/Jackman. Nie jest to żadne zaskoczenie, skoro film kosztujący 120 milionów zarobił ponad 400 milionów dolarów. Nie daje to żadnych nadziei na to, że kolejna część będzie lepsza od poprzednich. Żeby się sprzedała wystarczy, że będzie tak samo średnia.
P.S - zastanawiam się po co była ta scena, kiedy panienka niemalże oblizuje pazury Logana i robi przy nich maślane oczy. Mało to było zmysłowe a na pewno dziwne i podejrzane.
Komentarze