"Damien: Omen II" 1978 | "Omen III" 1981 | "Omen: 666" 2006 | Recenzja Filmu

"Damien: Omen II" 1978 | Recenzja filmu

Recenzja filmu "Damien: Omen II" 1978 Lance Henriksen | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Kontynuacja historii z pierwszej części filmu. Po tym jak ojciec próbował go zabić w kościele, Damien zostaje zaadoptowany przez swojego wujka i razem ze swoim przyrodnim bratem uczy się w elitarnej szkole wojskowej. Tam poznaje prawdę o sobie i swoim przeznaczeniu - wyjawia mu ją sierżant Neff (w tej roli jeden z moich ulubieńców - Lance Henriksen). Jego wujek również dowiaduje się prawdy o Damienie, chociaż na początku w ogóle nie przyjmuje jej do wiadomości. Dopiero śmierć rodzonego syna uświadamia mu, że ma doczynienia z dzieckiem szatana. Upewnia się w tym, kiedy widzi twarz Damiena na ścianie przywiezionej z ruin Megiddo. W tym samym momencie obok niego ginie w tajemniczym wypadku jego przyjaciel, który pokazał mu ściankę. Ale jest już za późno, żeby zabić antychrysta. Damien znowu uchodzi z życiem kiedy jego przybrani rodzice płoną żywcem.

Recenzja filmu "Damien: Omen II" 1978 Lance Henriksen | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Druga część jest zwykłym rozwinięciem pierwszej – większość historii jest po prostu powtórzona i nie dowiadujemy się zbyt wiele ciekawych rzeczy. Widać, że próbowano pogłębić postać Damiena, ale wyszło to średnio. Chociaż Jonathan Scott-Taylor grający 12 letniego antychrysta ma kilka dobrych scen i był bardzo wyrazistą postacią. Dobry był ten moment, kiedy na lekcji historii podawał bezbłednie wszystkie daty, o które pytał go nauczyciel. Ale jak to mówią: „jedynka lepsza”. Prawda jest taka, że scenariusz do pierwszego „Omena” napisał David Seltzer, i nikt już nie powtórzył jego sukcesu – zrobiono z tego zwykłą franczyzę i każdy kolejny film był odciętym kuponem. Ale przyznaje, że udał się zachować ten sam klimat co w pierwszej części, ale nie było już tej mocy.

"Omen III: The Final Conflict" 1981 | Recenzja filmu

Recenzja filmu "Omen III" 1981 Sam Neill | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

W trzeciej części Damien (Sam Neill) jest już dorosłym mężczyzną, który przejął ogromna firmę po wujku. W wieku 32 lat zostaje najmłodszym ambasadorem w Wielkiej Brytanii - jego poprzednik popełnił samobójstwo w bardzo specyficzny (i bardzo bzdurny) sposób. Damien poznaje atrakcyjną dziennikarkę pracującą w brytyjskiej telewizji, ale bardziej jest zafascynowany jej synem. Po woli urabia sobie chłopca i staje się jego mentorem. Widzi w nim odbicie samego siebie. W tej części Damien musi sobie poradzić z czyhającymi na jego życie ludźmi uzbrojonymi w sztylety z Megiddo - jedyną broń, która może zabić antychrysta. Ciśnieni na zabicie Damiena jest ogromne, ponieważ za chwilę ma się ponownie narodzić syn Boży. Damien nie może sobie na to pozwolić - z każdym dniem życia tego bożego dziecka, jego moc słabnie. Dochodzi nawet do biblijnego zabijania noworodków. To jest najbardziej przerażający moment w filmie - i jedyny.

Recenzja filmu "Omen III" 1981 Sam Neill | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

"Omen III: The Final Conflict" to niestety badziewiasty film w porównaniu do poprzednich części. Próbowano zrobić coś ambitnego - Damien ma bardzo dużo heretyckich monologów. Obraża w nich Boga – zadaje mu pytania i sam sobie odpowiada. Było w tym dużo potencjału, szczególnie w tej scenie, gdzie Damien w ciemności mówi do rzeźby Jezusa powieszonego na krzyżu plecami do zewnątrz. Na koniec monologu łapie za koronę cierniową i widać jak jego krew spływa po twarzy Jezusa. Niestety to nie wystarczyło. Najgorzej, że wypaczono w ogóle zasady z pierwszej części - teraz można było zabić antychrysta gdziekolwiek, jednym sztyletem, a nie jak poprzednio siedmioma i to na poświęconej ziemi. Próby zamachu na Damiena są komiczne i totalnie absurdalne. Jak ta scena w telewizji, kiedy jeden z zamachowców wspina się na rusztowanie pod sufitem i próbuje zabić Thorna. Tylko jak on miał zamiar to zrobić? Zeskoczyć z wysokości kilku metrów? Spuścić się po cichu na linie?Rzucić sztyletem z góry? Bzdura straszna - na szczęście jego noga zaplątała się w liny i zamach się nie udał. Ogólnie w tym filmie jest pełno bzdur i głupot, ale najgorsze jest zakończenie. Najgorsze. Nawet brak mi słów. Jak tak można. 

"Omen: 666" 2006 | Recenzja filmu

Recenzja Omen  666 2006 Liev Schreiber | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Udało mi się również obejrzeć remake pierwszego "Omena", nakręcony 30 lat po oryginale. W roli Robetra Thorna wystapił Liev Schreiber, który jest świetny w serialu "Ray Donovan" a w roli pani Thor strasznie nijaka Julia Stiles. Beznadziejna była również Mia Farrow w roli opiekunki Damiena. Warto wspomnieć, że zagrała główną postać matki antychrysta w "Dziecku Rosemary" Romana Polańskiego. Można to potraktować, jak oczko puszczone zorientowanej w tematyce widowni. Zabrakło niestety w jej wersji Ms. Baylock  stanowczości, siły i wyrazistości. Była strasznie nijaka i wydawał się zmęczona. Z tymi siwymi włosami, cichutkim głosikiem i filigranową postawą wyglądał na klasyczną wariatkę dokarmiającą koty w piwnicach, a nie na strażniczkę syna szatana. Ale i tak najgorszy z całego filmu był chłopiec - mały Damien, który zupełnie nie pasował do tej roli. Chyba za mało było w nim ojca. Z drugiej strony bardzo mi się podobały kreacja, jakie stworzyli Pete Postlethwaite (Ojciec Brennan) oraz David Thewlis (fotograf Keith Jennings). Oni byli bardzo przekonywający i pociągnęli trochę ten film.  Liev Schreiber też się starał, ale nie do końca odnalazł się w tej roli. Zabrakło również tego, co sprawiło że pierwszy "Omen" jest uważany za klasykę kina - dobrego klimatu i dobrej muzyki. 

Recenzja Omen  666 2006 Liev Schreiber | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Brakowało mi również budowani napięcia, ale nie mogę powiedzieć też, żebym się nudził oglądając nowego „Omena”. Muszę przyznać, że jest to bardzo dobry remake pod względem zgodności historii. Nie kombinowano za bardzo, nie zmieniano wątków tylko odświeżono historię. Nawet dialogi były żywcem wzięte z oryginału – co uważam za duży plus. Mogłem to obejrzeć bez denerwowania się, że wszystko pomieszali i w ogóle co to ma być. Nawet dobrze się przyjęły wizję Pani Thorn, kiedy podczas kąpieli w dużej białej łazience przychodziły do niej strasznie postacie. Niestety zabrakło dobrego pomysłu na wykonanie. Nie jest to zły film, ale wydaje się zupełnie niepotrzebny, skoro oryginał nie stracił swojej mocy.

Jedną mam refleksję, po obejrzeniu tych wszystkich „Omenów”. Wydaje mi się, że właśnie z tych filmów wziął się pomysł na inną serię horrorów - "Oszukać Przeznaczenie". Trzeba przyznać, że jest bardzo dużo podobieństw między tym jak ginęli ludzi w "Omenie" i jak w „Oszukać Przeznaczenie”. Czy nie?

Nie widziałem jeszcze "Omen IV: Przebudzenie" ani "Omen V: The Abomination", ale skoro Damien Thorn nie żyje, ponieważ dał się zabić w najgłupszy sposób, w trzeciej części serii, to po co dalej w to brnąć?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Panic Room / Azyl (2002) | Film, Którego David Fincher Powinien Się Wstydzić | Recenzja Filmu

"A Royal Affair / Kochanek Królowej" (2012) Czyli Mads Mikkelsen Na Dworze Króla Danii

"Omen" (1967) | Klasyka Horroru | Recenzja FIlmu