"The Rocketeer" (1991) Czyli Odrzutowe Plecaki i Naziści w Komiksowym Stylu | Recenzja Filmu
Rocketeer to komiksowa postać stworzona w 1982 roku przez
rysownika Dave’a Stevens’a. Historia jest osadzona w Nowym Jorku i Los
Angeles tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Swoimi rysunkami Stevens pokazał uwielbienie do Ameryki końca
lat 30-stych i stworzył bardzo amerykańskiego bohatera. Pierwszy raz człowiek z odrzutowym plecakiem pojawił
się w serii filmów wyprodukowanych przez niezależną wytwórnię Republic Pictures
– między innymi stąd zaczerpnął inspirację Dave Stevens. Były to: „King of the Rocket Men“ (1949), “Radar Men from the Moon” (1952), “Zombies of the Stratosphere” (1952) I “Commando Cody: Sky Marshal of the Universe”
(serial telewizyjny 1953).
Cliff Secord (Billy Campbell) jest młodym pilotem akrobatycznym,
który zostaje niemalże zestrzelony podczas jednego z pokazów. Strzały padły z
samochodu ściganego przez FBI. W trakcie tej ucieczki przestępcy
ukrywają skradzioną rzecz w hangarze należącym do Cliffa i jego ojca (Alan
Arkin). Po aferze Cliff znajduje pod siedzeniem pilota tajemniczy plecak
odrzutowy. Nie myśląc długo postanawia go zatrzymać dla siebie. Po małych
modyfikacjach, które wprowadził ojciec można dosyć precyzyjnie sterować lotem.
Jeszcze tylko stylowy hełm i gotowe. Cliff nie wie jeszcze, że ten wynalazek
został skradziony z fabryki Howarda Hughesa (Terry O’Quinn) i poza FBI szukają
go również Naziści. W niebezpieczeństwie jest również dziewczyna Cliffa - Jenny Blake
(Jennifer Connelly) - zainteresował się nią znany aktor Neville Sinclair
(Timothy Dalton), który sympatyzuje z nazistami i również chce zdobyć odrzutowy
plecak.
Film został wyprodukowany przez Walt Disney Pictures i to bardzo dobrze widać. Ma klimat filmu przygodowego z charakterystyczną melodią w tle (jakbym oglądał łagodniejszą wersję Indiana Jonesa). Efektów specjalnych jest na szczęście nie wiele, a te które są wyglądają bardzo blado. Co prawda minęło trochę czasu ale i tak nie ma na czym zawiesić oka. Sama historia nie porywa i wydaje się strasznie infantylna – zrobiona dla młodszych widzów. Mimo tego, że giną ludzie i nasi bohaterowie są ścigani przez bezwzględnych gangsterów, nazistów i przez Olbrzyma Lothara (Tiny Ron) nasłanego przez Sinclaira, wszystko jest z nutką humoru i przygodą w tle. W filmie to Naziści są największym zagrożeniem dla Ameryki - Howard Hughes jest przekonany, że kiedy plecak dostanie się w ich ręce inwazja na Amerykę to tylko kwestia czasu. Z tą tezą bym polemizował – nie wiem czy na takim plecaku udałoby się przelecieć Atlantyk. No ale w końcu to ekranizacja komiksu i nie można się czepiać.
Reżyserem „The Rocketeer” jest Joe Johnston, który nakręcił m.in. “Honey, I Shrunk the Kids / Kochanie,
Zmniejszyłem Nasze Dzieciaki” (1989 ), „Jumanji” (1995 ) a ostatnio zajął się ekranizacją
innego komiksu – tym razem bardziej popularnego „Captain America: The First Avenger ” (2011 ).
Do głównej
roli Cliff Secorda typowano wielu aktorów –
jednym z nich miał być Johny Depp. Kiedy okazało się, że wszyscy najlepsi są
już zajęci reżyser Joe Johnston postawił właśnie na Billy’ego Campbell –
i nie był to w cale zły wybór.
Problem leży gdzieś indziej – fabuła filmu jest tak komiksowa, że ciężko się to ogląda. Ci wszyscy Naziści, którzy tylko czekają żeby zaatakować Amerykę i cała ta siatka szpiegowska z gwiazdą Hollywood na czele to straszna bajka – tak samo, jak odrzutowy plecak w 1938 roku. Poza tym "The Rocketeer" jest tak bardzo amerykański, że nawet filmowi gangsterzy nie chcą robić interesów z Nazistami! A prawda jest taka, że między innymi Henry Ford - amerykański przemysłowiec z branży samochodowej nie miał najmniejszych skrupułów, żeby finansowo wspierać Hitlera.
Komentarze