Pain and Gain / Sztanga i Cash" (2013) Czyli MIchael Bay Zabawny Jak Nigdy Wcześniej

Polski tytuł jest mega niezachęcający "Sztanga i Cash" - skojarzenie oczywiste "Tango i Cash". Do tego trzech napompowanych gości na plakacie może trochę odstraszać - miałem mieszane uczucia, czy zabierać się za ten film. Ale wystarczyło drugie spojrzenie i szybkie sprawdzenie obsady. I wtedy zrobiło się na prawdę ciekawie. Mark Wahlberg, Dwayne "The Rock" Johnson, Ed Harris i najważniejsze - reżyseria Michael Bay.
pain and gain, sztanga i cash, mark wahlberg, dwayne johnson, the rock, ed haris, michael bay
Scenariusz jest oparty na prawdziwej historii, która wydarzyła się w Miami między 1993 a 1995 r. Makabryczna zbrodnia, ogromne pieniądze i spoceni kulturyści w tle - brzmi średnio, ale jest nieźle.
Nie ma co się rozpisywać - film jest po prostu bardzo dobry. Cała historia jest pokazana z "jajem". Mnóstwo czarnego humoru, co jest ogromnym atutem tego filmu. Do tego obsada - prze komiczna. 


Oglądało mi się bardzo przyjemnie - nie nudziłem się i wyśmiałem. Film jest bardzo dobrze nakręcony - zdjęcia są świetne. Jest sporo charakterystycznych dla Bay'a ujęć z doły, które tak BEZNADZIEJNIE wykorzystywał co ujęcie w Transformersach, żeby nadać znaczenia nic nie znaczącym scenom - ale tutaj mi to nie przeszkadzało - nie było tego aż tak dużo. Dałem się wciągnąć w historię i do końca byłem zaskakiwany. Wszystko w tym filmie jest przerysowane, ale to akurat bardzo dobry zabieg. Wyolbrzymiono (i wypaczono) nie tylko głównych bohaterów i świat, w którym się obracają ale tak że pojęcie "amerykańskiego snu". Napompowani do granic wytrzymałości - w końcu to kulturyści, ale miałem wrażenie że zaraz pękną - opętani wizją "bycia zwycięzcą" i spełnienia swojego amerykańskiego snu - czyli szybki wzbogaceniu się.



 Historia jest opowiadana z perspektywy każdego z bohaterów - widziana ich oczami. Dzięki temu film wydaję się ciekawszy i tempo nie zwalnia nawet na chwilę. Sporo zwrotów akcji, niezłe poprowadzenie fabuły, cały czas coś się dzieję - i jest na prawdę śmiesznie. Myślę, że nie byłoby tego efektu, gdyby nie "The Rock", który pod koniec filmu robi na prawdę mega durne i głupie rzeczy.Do tego Wahlberg w roli opętanego sukcesem głupka i nieudolnego szefa gangu sprawiają, że ogląda się Pain and Gain z dużym dystansem. Na temat Eda Harrisa można powiedzieć tylko tyle, że jak zawsze jest w formie. Obsada to chyba najlepsza reklama dla tego filmu i największa jego zaleta.

pain and gain, sztanga i cash, mark wahlberg, dwayne johnson, the rock, ed haris, michael bay

Ja bawiłem się świetnie - momentami aż głupio było się śmiać - szczególnie podczas ćwiartowania ciał i grillowania dłoni. Cały film to taka komedia pomyłek. Ale fajnie, że makabryczną zbrodnie można pokazać z przymrużeniem oka i dobrze się bawić oglądając ją. Michaelowi Bayowi udała się trudna sztuka połączenia sensacyjno-kryminalnej historii z czarnym humorem. Zazwyczaj wychodzi to albo zbyt komicznie albo zbyt poważnie - tutaj proporcję są idealne. Jak dla mnie jeden z ciekawszych filmów obejrzanych w tym roku. I cieszę się, że Bay może nakręcić coś więcej, niż kolejną jeszcze durniejszą część filmu o robotach. Z całym szacunkiem dla Transformersów, ale na TF3:Dark of the Moon w 3D usnąłem z nudów w kinie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Panic Room / Azyl (2002) | Film, Którego David Fincher Powinien Się Wstydzić | Recenzja Filmu

"Omen" (1967) | Klasyka Horroru | Recenzja FIlmu

"Falling Down / Upadek" (1993) Czyli Michael Douglas Bierze Sprawy w Swoje Ręce | Recenzja Filmu