Elektra (2005) | Jak Zniszczyć Ciekawą Postać Komiksową | Recenzja Filmu

Recenzja filmu "Elektra" 2005 Rob Bowman - Jennifer Garner | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Po absolutnie pomylonym filmie "Daredevil" (2003) studio 20th Century Fox zdecydowało się na spin-off i w ten niezrozumiały dla mnie sposób powstał film "Elektra" (2005). Tą jedną z najseksowniejszych postaci komiksowych stworzył Frank Miller (który stworzy między innymi komiksy "Sin City" i "300"). Elektra jest wielką miłością Matta Murdocka, ale nie mogą być razem przez jej agresywną naturę i zawód jaki wykonuje - jest płatnym zabójcą ninja. Po śmierci swojego ojca Elektra postanawia wyjechać do Japonii, gdzie trenuje pod okiem tego samego mistrza, który szkolił Matta Murdocka. Później Elektra przechodzi na stronę przestępczej organizacji "Ręka", ale po pewnym czasie odchodzi i wraca do Nowego Yorku. Tam wykonuje zlecenia dla Kingpina, ale kiedy przychodzi do zabicia najlepszego przyjaciela Matta Murdocka, Elektra postanawia darować mu życie. Wtedy Kingpin wynajmuj innego płatnego zabójce Bullseye'a, któremu udaje się zabić Elektrę. Dzięki specjalnemu rytuałowi "Ręki" Elektra wraca do życia. Tak mniej w telegraficznym skrócie przedstawia się historia tej super zabójczyni w komiksie. A jak wygląda w filmie - najgorzej jak się dało. Dobra historia była na wyciągnięcie ręki, ale nikt się na nią nie zdecydował.

Główną bohaterką filmu jest niedoszła dziewczyna Matta Murdocka i obecnie zabójca na zlecenie Elektra Natchios. W tej roli ponownie mnie osobiście irytująca bardzo Jennifer Garner. Jak pamiętamy Elektra zostaje zabita w "Daredevil'u" i dostajemy tylko okruszki informacji o jej ponownych narodzinach. Chwilę po tym jak jest reanimowana w karetce, widzimy niewidomego mistrza nazywanego Stick, który w magiczny sposób bez słowa wyjaśnienia przywraca ją do życia. Elektra jest najlepszą uczennicą w szkole, o której również nie dostajemy żadnych szczegółów - walczy najlepiej ze wszystkich i ma niesamowity refleks. Jej mistrz mówi coś o kontrolowaniu czasu, przyszłości, życiu i śmierci po czym każe Elektrze się wynosić. Znowu bez słowa wyjaśnienia. I żeby była jasność - nie jest to zła historia, w końcu nie raz już była wykorzystywana. Tajna szkoła super wojowników, niewidomy mistrz i magiczne przywracanie do życia - super. Ale to było pierwsze 13 minut filmu, z czego na tą historię poświęcono 3 minuty - pierwsze 10 to oczywiście Elektra wykonująca jedno ze zleceń. Ale dobrze - widocznie to co najfajniejsze w historii Elektry i Organizacji "Ręka" nie było wystarczające dla filmu. Ok - idźmy dalej.

Recenzja filmu "Elektra" 2005 Rob Bowman - Jennifer Garner | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Elektra przyjmuje super płatne zlecenie na zabicie kogoś za 2 miliony dolarów. Mówi swojemu agentowi, że potrzebuje pieniędzy ale z drugiej strony wolałaby odpocząć. Ale i tak się decyduje, bo to spora sumka. Przecież Elektra jest córką greckiego miliardera i spadkobierczynią fortuny, więc czemu musi zabijać ludzi za pieniądze i martwić się tym, za co opłaci rachunki? Nawet słowa wyjaśnienia - ale ok - idźmy dalej. Elektra zatrzymała się w domku nad jeziorem, gdzie czeka na dalsze instrukcje. Wszystko zorganizował zleceniodawca i chciał żeby przez 2 dni oswoiła się z otoczenie. W domku obok mieszka samotny ojciec ze swoją 13 letnią córką Abby. Nasza zabójczyni nie jest specjalnie towarzyska i nie mam najmniejszej ochoty w jakikolwiek sposób zbliżać się do tej rodziny. I tak jakoś się złożyło, że dzień później Elektra ląduje u nich na wigilijnej kolacji. Jest dziwnie, ale przyjemnie.
Następnego dnia przychodzi zlecenie - o nie! Celem okazuje się ojciec i córka, którzy mieszkają w domku obok. No ale w końcu Elektra to zimny zabójca i skoro się podjęła, to wykona zadanie. Wychodzi na dwór ze swoim łukiem i z dużej odległości mierzy do swoich ofiar. Już ma strzelać, ale nie może. I znowu ma strzelać - i znowu opuszcza łuk. W tym momencie rozbrzmiewa zupełnie beznadziejna muzyka, która pewnie miała budować napięcie, ale zupełnie nie pasowała. W końcu Elektra postanawia nie zabijać ojca i córki - Niespodzianka.

Tego samego dnia wieczorem przed domem rodzinki już czają się ninja. Fajne jest to, że zamiast od razu wejść do domu i zaszlachtować ojca i córkę postanawiają najpierw pochować się w krzakach i na dachach. W końcu tak zrobiłby każdy ninja. Elektra przychodzi w ostatniej chwili i ratuje wszystkich przed pewną śmiercią. Sceny walki w tym filmie nie wiele różnią się od tych z "Daredevil'a" - nie ma na co popatrzeć. Zaznaczę w tym momencie, że to nie cała połowa filmu, a już dwa razy musiałem go wyłączyć bo nie dawałem rady. Nie było co oglądać - flaki z olejem. No ale zobaczmy, co się dzieje dalej później.


Recenzja filmu "Elektra" 2005 Rob Bowman - Jennifer Garner | Zjadacz Filmów Blog FilmowyRecenzja filmu "Elektra" 2005 Rob Bowman - Jennifer Garner | Zjadacz Filmów Blog Filmowy
Recenzja filmu "Elektra" 2005 Rob Bowman - Jennifer Garner | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Elektra razem z rodzinką uciekają  - za nimi podąża grupa mutantów, w której skład wchodzi Tattoo - gostek z tatuażami zwierząt, które z niego wychodzą w razie potrzeby, Stone - Czarny silny grubas, który rzucając grubą gałęzi zwalić drzewo, Typhoid Mary - babeczka, która zabija wszystko czego dotknie oraz Kinkou - nawet nie pamiętam jakie ma moce, w sumie to bez znaczenia. Na ich czele stoi  Kirgi - typowy Azjata w białym kimonie, który dla odmiany potrafi znikać. Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie jest to kolejna część X-Menów, tylko w wersji dla niewymagających. Część tych postaci występuje w świecie Marvel'a, ale nie koniecznie w świecie Elektry - ale to również bez znaczenia. Wielki niewidomy mistrz, który niegdyś wygnał Elektrę ze swojej szkółki zabija czas ogrywając ludzi w bilard w tanich spelunkach. Kiedy Elektra przychodzi do niego z prośbą o pomoc - ten ją zupełnie zlewa. Później jest jakaś nędzna walka w domu agenta Elektry, a potem już walka z mutantami w lesie. Strasznie marne to widowisko trzeba przyznać. Kiedy już wiadomo, że Elektra przegrała i zaraz ją dopadną mutanci z "Ręki" nagle z drzew na linach zjeżdżają biali ninja z niewidomym mistrzem na czele. Po chwili mutanci znikają a Elektra dowiaduje się, że wszystko było ukartowane. Stick wygnał Elektrę, żeby ta mogła zostać płatnym zabójcą i kiedy przyjdzie pora będzie mogła ochronić Abby. Bo Abby okazała cudownym dzieckiem - skarbem który "Ręka" chciała przejąć jako super ekstra broń. 

Elektrę przez cały film prześladują wspomnienia z dzieciństwa, kiedy była mała i zasypiała na brzuszku mamy. Chwile później wpada jakiś demon i mama zostaje zabita. Elektra Zakochuje się w DeMarco a w Abby zaczyna widzieć siebie jak była małą i automatycznie chciałaby zostać jej mamą. To jest tak wzruszające, jak obieranie cebuli. Szczególnie ten namiętny pocałunek i głębokie spojrzenie w oczy osobie, którą się zna od 2 dni. No wiec nasza Elektra musi teraz stoczyć decydująco walkę o życie dziewczynki. Z szefem mutantów - typowym Azjatą dogaduje się, żeby stoczyć ostateczną walkę o los Abby. Elektra wraca więc do swojej starej posiadłości, która od lat jest opuszczona i czeka na swojego przeciwnika. Finałowa walka jest tak samo marna jak wszystkie inne w tym filmie. Dla gorszego efektu w trakcie pojedynku wszystkie prześcieradła, które przykrywały meble zaczęły tańczyć w powietrzu. Kiedy już wiadomo, że Elektra przegra walkę do akcji wkracza Abby - młoda super wojowniczka. Teraz dziewczyny - niczym matka i córka ramie w ramię walczą z mutantami. Swoją drogą nikt się nie pofatygował, żeby chociaż trochę przybliżyć te postacie. Najciekawszym mutantem i zarazem najgłupszym jest Człowiek Tatuaż - koleś z tatuażami zwierząt, które może "wypuszczać" ze swojego ciała. Ma na ciele jednego orła, dwa dziki i milion węży - spoko moc. Ja na jego miejscu wytatuowałbym sobie dinozaura. Oczywiście wszystko się dobrze kończy, Abby która w zasadzie już jest martwa ożywa kiedy Elektra ją przytula a wszystko kończ się namiętnym pocałunkiem z DeMarco. I od tej pory żyli długo i szczęśliwie.

Recenzja filmu "Elektra" 2005 Rob Bowman - Jennifer Garner | Zjadacz Filmów Blog Filmowy

Podsumowując film jest słaby i głupi - kolejne pomylenie konwencji i zupełny brak pomysły na dobrą ekranizację. Najgorsze jest to, że można było z tego coś jeszcze wyciągnąć. Przez cały film nie ma żadnych nawiązań do wydarzeń z "Daredevila" poza sceną w karetce. I dobrze - każde skojarzenie z tym filmem jest ogromnym minusem. A sama Elektra, poza tym, że zabija ludzi dla pieniędzy i odczuwa z tego dziwną satysfakcję cierpi na nerwicę natręctw. Nie wiem czy to było aż takie ważne, żeby poświęcić temu tyle czasu jak w scenie rozkładania w łazience przyborów czy liczenia wszystkich kroków co chwila, ale wyszło beznadziejnie. Trochę to przykre również, że w swoim czerwonym stroju Elektra wygląda strasznie tandetnie. Podejrzewam, że miało być seksownie, ale wyszło coś zupełnie aseksualnego i śmieciowa-tego. Jej kreacja jest koszmarna i idealnie pasowałaby na jakiś bal dla tanich prostytutek. W filmie nie ma za dużo efektów specjalnych, ale w te wszystkie walki ciężko jest uwierzyć - Jennifer Gardner nawet się nie starała walczyć, przykro się na to patrzyło. 


Komentarze

Anonimowy pisze…
jestem innego zdania. w porównaniu ze spidermanem który ciągnie się jak flaki z olejem jest to kawał dobrej roboty. jedynym minusem jest to że jest krótki i sceny walki nie zostały rozszerzone, ale jest barwny i dobrze zrobiony. Co do Jennifer Garner nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli zagrała świetnie, idealnie do tej roli pasuje (dzięki też graniu w serialu ALIAS). Jeśli chodzi o strój jest o wiele lepszy niż w Daredevilu, nie jest tandetny tylko przemyślany i zaprojektowany z gustem. W Daredevilu była tylko obcisła bluzka i czarne spodnie bez polotu. W porównaniu z innymi filmami np. X-men czy batman, Elektra jest dobrze zrobionym filmem z elementami nadprzyrodzonymi, nie ma nienaturalnej scenerii a bohaterowie są przedstawieni (w X-menie jest za dużo bohaterów i ciężko jest nadążyć kto z kim, kiedy, gdzie) w Elektrze tego nie ma. Jeden bohater przechodzący wewnętrzną przemianę. Po tym jak wszyscy ja odrzucili sama odrzuca świat i uczucia i zostaje płatnym zabójcą. Potem zaczynają na nowo pojawiać w niej uczucia i staje się bohaterem z krwi i kości który będzie chronił dobrych ludzi za cenę własnego życia.

Popularne posty z tego bloga

Panic Room / Azyl (2002) | Film, Którego David Fincher Powinien Się Wstydzić | Recenzja Filmu

"Falling Down / Upadek" (1993) Czyli Michael Douglas Bierze Sprawy w Swoje Ręce | Recenzja Filmu

"Omen" (1967) | Klasyka Horroru | Recenzja FIlmu